Chciałabym podziękować wszystkim zaglądającym na mój blog, znajomym i nieznajomym, osobom, które przez przypadek weszły na niego i może zostały na dłużej , tym, którzy czytają mój blog i znajdują w nim interesujące ich informacje, wszystkim chorym na miastenię, którzy zechcieli dołączyć do grona moich znajomych , tym wszystkim , którzy mnie wspierają i pomagają psychicznie.
Cieszę się bo każde wejście na blog, każde polubienie mojej strony na facebooku - jest dla mnie małym świętem, moją radością, rozjaśnia mi dzień, pozwala pogodnie przejść przez ciężki dzień. Każde wejście to takie małe słoneczko zaglądające do mnie codziennie i wywołujące uśmiech na mojej twarzy. Tak to odczuwam, tak to przyjmuję bo szczerze mówiąc, myślałam, że nie trafi tu przysłowiowy pies z kulawą nogą., że będę pisać "sobie a muzom". Ciesze się , że nie miałam racji. Dziękuję w tym momencie moim wspaniałym dzieciom bo to dzięki ich namowom powstał ten blog o mojej chorobie - miastenii. Piszę o chorobie, o życiu z nią i nieśmiało, trochę o moim codziennym niezbyt ciekawym życiu, o mnie. Bo w tej chorobie jestem ja - ucząca się jej, nie poddająca się , ja- dojrzała kobieta, która dopiero teraz otwiera swoje "okno na świat" pisząc bloga, będąc na facebooku, poznając przez to nowych , wspaniałych ludzi, poznając przede wszystkim innych chorych na miastenię - na czym mi bardzo zależało. Bo to znaczy, że nie jestem sama, że jestem w grupie, jestem jej częścią. Mam powody do radości, prawda?
Nie wiem, czy podoba się Wam mój blog, nie mam jak na razie na nim komentarzy ale dostaję maile wysyłane bezpośrednio na mój adres z podziękowaniami, co niezmiernie mnie cieszy. Cieszy mnie już sam fakt, że komuś chciało się do mnie napisać, wymienić uwagami, napisać o swojej chorobie czy tylko o sobie. Bo "jestem tą, która słucha".
Dziękuję.
wtorek, 29 lipca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Turnus rehabilitacyjny
Na miastenię sanatorium nie ma. Ani z ZUS ani z NFZ. Chociaż raz udało mi się jechać do sanatorium z NFZ właśnie na miastenię. Ni...
-
Niedawno wróciłam ze szpitala. Jestem okropnie zmęczona i osłabiona. Całe dnie spędzam w łóżku i ...czekam na poprawę. Wiem, że to ...
-
Przetrzymano mnie krótko w szpitalu. Lekarz dyżurny, nie wiedząc jakie może mi przepisać leki na ostre zapalenie pęcherza moczowego (...
Do odważnych świat należy .... :)
OdpowiedzUsuńTo m.in. ja "prześladuje" Alicję swoimi wywodami w listach @
I to co Jej napisałam powtórzę i tutaj ...
Alu, chciałbym podziękować Ci za bloga, za wpisy na FB; za możliwość czytania o Twoich doświadczeniach, emocjach; za zbieranie informacji o miastenii, za porady.
Wszystko to, z jednej strony jest konkretną wiedzą, a z drugiej daje inną perspektywę dla własnych przeżyć i doświadczeń, skłania do zastanowienia się, refleksji.
Czytanie Twoich tekstów daje mi i siłę, i radość. I za to Ci Alu bardzo dziękuję. Dlatego proszę pisz dalej.
pozdrawiam Wszystkich Miastusiów, Małgosia
Małgosiu, dziękuję ci. Mam nadzieje, że będziesz mnie nadal "prześladować". Pozdrawiam serdecznie.
Usuń