Wykończę się. Pogoda mnie dobija, te ciągłe zmiany ciśnienia, wiatr, słońce, temperatury tak zmienne. Bardzo negatywnie to odczuwam, ma to wpływ na moje samopoczucie, chorobę, wzmożoną męczliwość mięśni, ogólne rozbicie i osłabienie. Już po przebudzeniu się rano, gdy nie mogłam otworzyć oczu a mięśnie odmówiły posłuszeństwa, wiedziałam że to będzie kolejny dzień spędzony w łóżku. Czyli znowu leżę a przecież dopiero dwa dni minęły jak stanęłam w pełni sił na nogach po totalnym osłabieniu a tu znowu taka przykra niespodzianka. Nie boli mnie głowa, ciśnienie mam w normie a czuję się jakbym psu z gardła została wyjęta. No taka bez życia jestem , że szok. Na oczy prawie nie widzę, słaby każdy mięsień, do tego biegunki dostałam, zimno mi jakoś.Nie chce mi się ani słuchać muzyki, ani oglądać telewizji, ani w żaden inny sposób umilać sobie tego leżenia. Za szybko nastąpiło to jedno zmęczenie po drugim i chyba dlatego tak przykro to odczuwam, tak boleśnie.W tym wypadku nie pomaga łykanie Mestinonu , trzeba przeczekać to. Z doświadczenia wiem, że zmiana pogody ma ujemny wpływ na stopień nasilenia objawów miastenii. Za każdym razem się tak męczę i nic tu nie pomaga. Myślę, mam taką nadzieję, że dzisiejsze złe samopoczucie jest spowodowane tylko tą zmienną pogodą, silnymi wiatrami i skaczącym ciśnieniem, gdyż jak wytłumaczyć fakt, że po całonocnym, spokojnym odpoczynku, nie wstając nawet z łóżka - budzę się i już jestem wykończona? Tym razem nie próbuję traktować tego zmarnowanego dnia, czasu spędzonego w łóżku jako czas relaksu i odpoczynku. Zbyt jestem zmęczona by nawet myśleć., by cokolwiek robić. Wprawdzie wstałam teraz, snuję się po chałupie i straszę i denerwuję innych.
Zmienna pogoda, wysokie czy niskie temperatury są znamienne dla naszej choroby, mają bezpośredni wpływ na nasilenie objawów, na nasze nadmierne zmęczenie, osłabienie i ogólne samopoczucie, drażliwość. Nie wyglądamy wtedy najlepiej. Wtedy właśnie tak widoczna jest nasza choroba dla innych. Mnie już przezywają w domu "oczko", jest to mój znak rozpoznawczy , po opadniętej powiece rozpoznają mój aktualny stan, wiedzą, że własnie dzisiaj jest ten zły dzień i lepiej schodzić mi z drogi.
Nigdy nie byłam meteopatą, nie miałam problemów z ciśnieniem, nie bolała mnie głowa, nie odczuwałam zmian pogody-i cieszyłam się z tego słysząc narzekania innych właśnie na pogodę - teraz do tego grona narzekających dołączyłam ja.Współczuję wszystkim ,którzy muszą przez to przechodzić.
Mój Boże co się z człowiekiem porobiło.
A powieka dalej mi się nie podnosi, mimo, że już wieczór wciąż czuję się źle, słabo, jestem zmęczona.Co jest?
Idę się położyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Turnus rehabilitacyjny
Na miastenię sanatorium nie ma. Ani z ZUS ani z NFZ. Chociaż raz udało mi się jechać do sanatorium z NFZ właśnie na miastenię. Ni...
-
Niedawno wróciłam ze szpitala. Jestem okropnie zmęczona i osłabiona. Całe dnie spędzam w łóżku i ...czekam na poprawę. Wiem, że to ...
-
Przetrzymano mnie krótko w szpitalu. Lekarz dyżurny, nie wiedząc jakie może mi przepisać leki na ostre zapalenie pęcherza moczowego (...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz