czwartek, 23 listopada 2023

Trądzik posterydowy

       Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca na brodzie i wokół ust. Oczu prawie nie widać. Przestraszyłam się bo nie tak miała wyglądać moja twarz po zastosowaniu maści na trądzik posterydowy różowaty. 
     Wszystko zaczęło się w maju tego roku. Miastenia po dość długim okresie remisji uderzyła ponownie. W związku ze znacznym pogorszeniem stanu zdrowia włączono mi większą dawkę Encortonu - do tej pory byłam na minimalnej dawce -5 mg dziennie. Teraz w dość krótkim czasie miałam dojść do 30 mg Encortonu. To stosunkowo niewiele do dawek jakie brałam na początku choroby czyli 80 mg dziennie. Ponieważ doświadczenie z dużą dawką tego leku już miałam, nie spodziewałam się tego, że dawka 30 mg Encortonu jest dla mnie nieosiągalna. Stanęło na 25 mg i już na początku pażdziernika musiałam w dość szybkim trybie zejść całkowicie ze sterydów. Organizm całkowicie je odrzucał, nie tolerował i dawał mi o tym znać w dość przykry sposób. Do tego schodząc z Encortonu zaczęła pojawiać się na brodzie i wokół ust wysypka. Czerwone swędzące wypryski, plamy, grudki, rumień, gorąca i podrażniona skóra w tych miejscach. Najpierw (przez ok. 2 tygodnie) była delikatna wysypka na brodzie. Z czasem pojawiało się tego więcej aż w trzecim tygodniu moja broda wyglądała koszmarnie. Informacji o tym co mi dolega początkowo szukałam w aptece (gdzie polecono mi Hydrokortyzon) i na internecie. Dość szybko ustaliłam, że może być to trądzik posterydowy. Z zalążkiem wiedzy udałam się do lekarza rodzinnego by dostać skierowanie do dermatologa. Lekarz potwierdził moje przypuszczenia i wystawił skierowanie z dopiskiem "pilne". Przepisał mi również maść Laticort i zalecił smarować nią zaognione miejsca do czasu wizyty u dermatologa.  Po trzech dniach stosowania maści zauważyłam lekką poprawę lecz również wysuszenie skóry w chorych miejscach. Nie wiedziałam wtedy, że po odstawieniu sterydów nie powinno się używać specyfików z nawet minimalną ilością sterydów w nich zawartych (Laticort ma hydrokortyzon).  
W międzyczasie szukałam przychodni z jak najbliższym terminem wizyty u dermatologa. Nie jest to proste ale udało mi się (pomógł dopisek "pilne" i fakt, że jestem w grupie uprzywilejowanej czyli posiadam stopień niepełnosprawności w stopniu znacznym). Pani dermatolog rozpoznała u mnie trądzik posterydowy różowaty! Szok! Nie dosyć, że trądzik (nigdy nie miałąm problemów skórnych), to jeszcze jako kolejny skutek uboczny przyjmowanych sterydów i do tego różowaty! Wiem, że leczenie może być długie i trudne, niekoniecznie przynoszące efekty. 
Przepisano mi emulsję Rozex do wieczornego smarowania chorych miejsc, wodę termalną i łagodzący krem na noc Rosacin firmy Iwostin. Kolejną wizytę wyznaczono za trzy tygodnie.
Po trzech dniach stosowania emulsji obudziłam się z obrzmiałą twarzą! Spojrzałam w lustro i nie poznałam samej siebie. To nie jest moja twarz! Przestraszyłąm się. O co chodzi? Dlaczego? Czyżby  to była wina przepisanego mi leku? Lekarz rodzinny był poważnie zaniepokojony moim wyglądem. Nie potrafiąc dokładnie  określić powodu mojej obrzmiałej twarzy zalecił odstawienie na kilka dni emulsji Rozex a następnie wznowienie jej stosowania. Podejrzewał uczulenie na jakiś składnik emulsji lub nietolerancję zawartego w niej metronidazolu. Niestety, gdy po paru dniach wznowiłam smarowanie chorych miejsc zaleconym lekiem, moja skóra nie uległa poprawie. Nie spuchłam już lecz nadal mam na brodzie i wokół ust duże, czerwone i bolesne grudki. Powiedziałabym, że jest gorzej niż było czyli zastosowane dotychczas leczenie nie pomogło. 
Nie spodziewałam się cudów. Wiem, że dotychczasowe leczenie było krótkie a trądzik posterydowy różowaty jest trudny do leczenia i na pewno wymaga dostosowania odpowiedniego dla mnie leku.
Jednak jestem niesamowicie rozczarowana tym, że spotyka mnie kolejna choroba, z którą będzie problem, w której zastosowane leczenie nie będzie przynosiło spodziewanych efektów a organizm będzie kolejny raz odrzucał leki.
Następną wizytę u dermatologa mam na przyszły tydzień.  

 Objawy trądziku posterydowego, czyli zmiany skórne, pojawiają się sukcesywnie. Nie manifestują się od razu po aplikacji na skórę leków zawierających glikokortykosteroidy czy zażyciu leków sterydowych, ale dopiero po jakimś czasie, zwykle po kilku tygodniach leczenia. Trądzik posterydowy najczęściej pojawia się na klatce piersiowej. Problem może również dotyczyć szyi, pleców i ramion. Najbardziej widoczne i dokuczliwe są zmiany skórne na twarzy. Najpierw obserwuje się zaczerwienienie i rumień. Następie skóra staje się szorstka, a przy mieszkach włosowych powstają: niewielkie, swędzące i twarde guzki, białe lub żółte plamki, duże i bolesne czerwone grudki, otwarte i zamknięte zaskórniki trądzikowe, obrzęki przypominające cysty. Miejscami skóra może się łuszczyć. Sprawę pogarsza fakt, że zmiany utrzymują się dłużej niż zwykle, są bardziej wyraźne i dokuczliwe, a i goją się, pozostawiając blizny, czerwone ślady i ciemne przebarwienia. Typowe dla trądziku posterydowego jest również tak zwane zapalenie okołoustne. Zmiany skórne układają się wokół brzegów warg i kącików ust. https://portal.abczdrowie.pl/tradzik-posterydowy-przyczyny-objawy-i-leczenie

 


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trądzik posterydowy

        Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca...