sobota, 27 września 2014

Moje pisanie i objawy miastenii.

       Może Was czasem dziwi czy denerwuje lub nawet macie wątpliwości w moje złe samopoczucie gdy widzicie, że znowu napisałam długi post na jakiś temat. Dziwi dlatego, że skoro TAKA chora jestem, do tego na dużej dawce sterydów to jak mogę skupić się, zmobilizować i pisać w miarę systematycznie. Chcę Wam powiedzieć, że pisanie jest dla mnie dużym problemem. Wymaga ode mnie dużej koncentracji, uwagi, skupienia myśli i zebrania potrzebnych słów. Pisanie samo w sobie już jest problemem - ponieważ miastenia przyczyniła się do tego, że pisząc gubię litery, przestawiam je, robię podstawowe błędy ortograficzne, mylę słowa (okropnie mnie to denerwuje, często z nerwów rzucam to, zostawiam "do następnego razu"). Muszę wciąż wracać do napisanego tekstu, poprawiać błędy, uzupełniać, modyfikować tekst by miał swoją wartość i spełniał oczekiwania moje i Wasze. Tekst ma być czytelny, zrozumiały, prosty, poprawny ortograficznie i stylistycznie. Może nie zawsze tak jest ale próbuję. Ma być taki jaki sama chciałbym u kogoś czytać.
      To samo dotyczy treści i czasu jaki poświęcam na napisanie danego tekstu. Zaczynając pisanie bloga nie miałam z tym aż takich problemów - pisało mi się w miarę szybko i łatwo, interesujących mnie (i mam nadzieję Was) tematów mam  dużo - ale tak z biegiem czasu, powoli, zauważyłam, że zaczynam mieć z tym coraz większe trudności. Owszem to, że męczyły się dłonie, ręce, palce odmawiały posłuszeństwa czy łapały je skurcze to było normalne - pisałam już, że choroba zajęła i osłabiła przede wszystkim mięśnie kończyn górnych , przede wszystkim ręki lewej (obecnie również prawej), do tego dochodziło opadanie powieki, głowy, ogólna męczliwość. Ale to żadna nowość przy miastenii. Zaniepokoiło mnie dopiero gubienie liter, robienie błędów ortograficznych (nigdy nie miałam z tym problemów) czy właśnie koncentracja, skupienie uwagi a przede wszystkim czas jaki poświęcam na napisanie danego posta.
       To nie jest tak, że mam temat, siadam i piszę. Chciałabym by tak było - ile ważnych tematów zdążyłabym  już poruszyć. Zdarza się, że przy dobrym samopoczuciu jest to jeden cały dzień ale coraz częściej, niestety, zajmuje mi to dwa, trzy dni - samo napisanie. Do tego dochodzi zmobilizowanie się, przemyślenie tematu, skupienie i koncentracja uwagi. A z tym dobrze nie jest. Szwankuje coś pamięć (pisałam niedawno, że zapominam leków brać o stałych porach, co ma potem bardzo nieprzyjemne skutki), ciężko zebrać się w sobie i skupić się - mam wrażenie jakby męczył mi się przy tym mózg, jakby był to dla mnie jakiś wysiłek umysłowy. Przykre, dołujące uczucie, bo zaczynasz podejrzewać się nie tylko o miastenię ale może o jakieś inne neurologiczne choroby. Przykre, bo czujesz, że coś z tobą nie tak a wstyd o tym mówić - wszak jeszcze niedawno pracowałam na odpowiedzialnym stanowisku, kończyłam studia - a teraz jakby czegoś mi brakowało, coś zostało zabrane, coś uszkodzone. Nie lubię o tym myśleć, jakoś nie jest to temat na rozmowę czy uzewnętrznianie się. Czasem w rozmowie da się zauważyć moje przerwy w mówieniu, jakby na zebranie myśli, wysłowienie się, ogólnie męczy mnie rozmowa i skupienie na niej uwagi. Może dlatego unikam trochę ludzi, zrobiłam się aspołeczna?
       No i mobilizacja - tu jest ciężko, szczególnie ostatnio po przebytym przełomie miastenicznym, który tak bardzo źle odczułam fizycznie i psychicznie, który wyciągnął ze mnie wszystkie siły i energię, wyczerpał mnie emocjonalnie i jak do tej pory nie mogę się po nim podnieść. W tym momencie mobilizacją, pomocą , terapią dla mnie jesteście Wy, którzy mnie czytacie, którzy zaglądacie tu, poznajecie mnie i najważniejsze - chorobę. Bo to miastenia jest motorem napędzającym moje działania, jej opis, życie z nią, chęć poznania jej z każdej strony (nie tylko mojej). To dziennik choroby. Czasem tak ciężko zwlec się z łóżka, by móc opisać to jak się źle czuję, tak na "gorąco", ponieważ wtedy wiem o czym piszę, przekazuję autentyczne osłabienie, zmęczenie, przyczyny. Bo uważam, że to wtedy jest ważne, właśnie takie pisanie i to też działa mobilizująco. Zmusza mnie do wstania, rozpoczęcia dnia, do wzięcia się w garść i życia. Ale czasem i to nie wystarczy i zostaje tylko łóżko...
       Sterydy - też robią swoje - wszelkie ich skutki uboczne wpływają na organizm i psychikę a bezpośrednio na moje pisanie. Poprzez ciągłe złe samopoczucie, wewnętrzny niepokój, rozstrojenie i roztrzęsienie organizmu, zachwiania emocjonalne, jakiś stopień depresji (to wszystko z czasem przejdzie) - trochę zaniedbałam pisanie, spowolniło to moje działania. No i te okropnie trzęsące się ręce...
       Jak widzicie, wszystko to składa się na miastenię, jej objawy, pokazuje przebieg choroby, jej rozwój, przyczyny czy stopień jej nasilenia i to jak wpływa na życie. Pokazuje jak zmieniam się ja pod wpływem choroby, jej ograniczeń czy mniej lub bardziej nasilonych jej objawów, jak również wpływa bezpośrednio na moje pisanie.
       To nie znaczy, że wszyscy chorzy na miastenię będą mieli takie objawy, każdy przechodzi ją inaczej, u każdego jest inna, ma różne postaci i przebieg. U mnie tak jest i wiem,  że wielu chorych boryka się z podobnym problemem - tzn z pisaniem, też gubią litery, przestawiają je, robią błędy, mają również problem z pamięcią i koncentracją czy mową.
Ale taka jest miastenia, nasza choroba.


23 komentarze:

  1. Witam i od razu pytam czy w szpitalu przy rozpoznaniu tej choroby diagnozowali u Ciebie również inne choroby np borelioze ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na boreliozę -nie. Podejrzewano udar mózgu, zespół Hornera, porażenie mięśni twarzy. Pierwszy pobyt w szpitalu, dodatni wynik próby Tensilonem, diagnoza - miastenia oczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytam ponieważ u mnie wykrylismy neuroborelioze i teraz jestem jeszcze w trakcie diagnozowania miasteni czyli nadanie przeciwcial przeciw receptorom acetylocholiny
    za 30 dni wynik + badanie przepływów potencjałów w mięśniach nóg bo u mnie od dołu się zaczeło + lewe oko a po antybiotykoterapii również prawe - a objawy mam identycznie jak Ty bez brania mestinonu dopiero zaczynam sprawdzać ten specyik jak na mnie zadziała - ja na Twoim miejscu sprawdził bym w IGG i IGM WB na borelioze bo ta miastenia musi mieć jakieś źródło powstania - tak mi się wydaje ( tzn jak się potwierdzi diag to u mnie właśnie tak będzie )
    pozdrawiam
    m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o kontakt na Natalia325@poczta.fm chce spytać o coś

      Usuń
  4. Do Anonimowego.
    U mnie również lekarz doszedł do wniosk , że jest jakaś przyczyna chorób autoagresji. Zrobiono mi badanie cytometryczne..niestety prywatnie i koszt dość wysoki. Wykazało , że może być borelioza, ale przy takiej ilości imunopresantów, jednoznaczne stwierdzenie jest bardzo trudne. Western Blot dał wyniki ujemne. Na razie nie odczuwam żadnych sensacji związanych z boreliozą, więc nic nie robię dalej, ponieważ sama mysl o anntybiotykoterapiprzyprawia mnie o dreszcze. Im więcej leków na miastenię, tym trudniej potwierdzić boreliozę.
    Życzę Ci Anonimowy ujemnych wyników na receptory...;-)). Chociaż mowią , że bywają gorsze choroby.


    OdpowiedzUsuń
  5. Witam :]
    Objawy o których piszesz już dawno zauważyłam u siebie.
    Jest to strasznie męczące. Poza tym nie mogę się wysłowić...
    Zapominam słów - jak nazywa się przedmiot, zapominam jakichś określeń.
    Dlatego tez nie wdaje się w dialogi z kimś, a gdy mam problem
    polówek zgaduje o co mi chodzi po małej podpowiedzi. Nie ma to jak się uzupełniać ;]
    pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Zadna bolerioza nie powoduje miastenii.gdyby tak bylo chorzy przyjmujacy encorton ktory obniza odpornosc juz by umarli. Ja mialem robione punkcie i badanie plynu pod katem sm i boleriozy - nic czysto. A jesli od zakarzenia boleria minal rok to mowimy o neurobolerozie to znaczy przekroczyla bariere krew mózg.rozmawialem z lekarzem neurologiem na banacha i nie mozna laczyc tych chorob ze soba. Sa to zupelnie rozne choroby i dajace inne objawy a badanie sfmg u chorych na bolerioze jest ujemne a mestinon nie dziala. Bo nie ma blokowanie receptorow . Podanie choremu encortonu lub imuranu prowadzi do pogorszenia i smierci. Dlatego bolerioze leczy sie antybiotykami a nie sterydami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może źle sie wyraziłam. Borelioza moze być przyczyną osłabienia organizmu i odporności, a wtedy mogą zacząć się rozwijać choroby autoagresji.
    Tylko że ja choruję na miastenię 8 lat, a o boreliozie pomyslano dopiero na początku tego roku. Nie wiedziałam, że badanie sfmg daje ujemne wyniki i ze mestinon nie działa. Ciekawe. I ciekawe rownież kiedy człowiek będzie rzetelnie o wszystkim informowany przez lekarzy , a nie czytając na necie. Czytając że chorując na boreliozę nie mozna brać serydów i Imuranu, wychodzi że nie mam jednak boreliozy . Serydy brałam 4 i pół roku , Imuran 2 lata ..i żyję. Było żle, ale w miasteni bywa raz lepiej , raz gorzej. Teraz jest lepiej...;-)).

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam ja od 2 dni biore Sirdalud przed snem 1/2 tabletki i kolo 12,00 w południe Mestinon 60mg - jak do tej pory żadnych objawów powodujących polepszenie lub pogorszenie stanu widzenia czy samopoczucia jak mnie bolało tak mnie boli pod stopami, piszczele, lydki i stawy w kolanach i biodrach oraz obraz mam rozmyty jak tylko zjem cos gorącego i dobrze widze wieczorem więc to pewnie nie ta miastenia.
    pozdrawiam
    m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze objawy choroby które u mnie się pojawiły to osłabienie kończyn, bóle kości.... mięśni i stawów. Dopiero potem pojawiały się inne objawy -opuszkowe Minęło po zażyciu sterydów. Mam zdiagnozowaną miastenie i podejrzenie twardziny układowej. Ostatnio rozmyty obraz tez się zdarza. A mówią ze miastenia nie boli ... nie prawda. To ze miastenia lubi współistnieć z inną chorobą autoimmunologiczną możne zamazywać obraz choroby.
      pozdrawiam ania :]

      Usuń
    2. Pod stopami tez mnie boli... rano .Gdy rozchodzę jest okej ']

      Usuń
    3. I nadal twierdzę że sama miastenia, jako choroba...nie boli. wspólistniejące z nią choroby bywają bolesne...ale jeśli rano boli, a jak rozchodzisz to przestaje boleć..to może RZS. U mnie wyszło RZS po sterydoterapii i Imuranie. I bolało...3 lata zanim stwierdzili , że to RZS.

      Usuń
    4. kurcze a ja właśnie zeszłam ze sterydow i weszłam na imuran
      dajesz melanii do myślenia strach pomyśleć co się jeszcze może przypętać
      bóle mogę mieć od twardziny które po sterydach znikły
      poza tym przechodzę syndrom odstawienia sterydow bo chyba tylko twarz mnie nie boli ;[

      Usuń
    5. Aniu. Schodzenie ze sterydów to bolesny proces. Jak każdego nałogowca ;-)). U mnie najpierw kazali schodzić po 5 mg na tydzień...nawet mruganie bolało. W końcu schodziłam 2 mg na 2 tygodnie, też bolało, ale mniej.
      Do tego moja lekarka zapomniała ,że jednym ze skutków ubocznych Imuranu , jest ból mięśni i stawów, Twojej pewnie też to umknęło. Więc boli bardziej. Imuran to świństwo. Brałam dwa lata...i przez cały czas bolało. Sterydy plus Imuran... Efekt RZS... Do tego włosy mi wychodziły jak po chemioterapii. Umieściłam tu gdzieś link do leków refundowanych od września...cellcepp jest też na tej liście refundowany dla chorób autoagresji. Powalcz o niego.

      Usuń
    6. RZS przecież może być chorobą współistniejącą czy to wykluczyli?
      mnie po ujawnieniu miastenii po 4 miesiącach doszły nowe objawy wskazujące na TU a bóle zaczęły się w ostatnim tyg schodzenia ze sterydów [ogółem 3,5 mies to trwało] i jeszcze przed braniem imuranu
      z włosami zaczęło się dziać tez pod koniec brania sterydow -dziwne ;[

      Usuń
    7. Po kolei. Jak zaczęłam odstawiać sterydy, to zaczęło wszystko boleć. Pół roku odstawiałam. W międzyczasie zaczęłam brać Imuran. Sterydy odstawiłam, a bolało nadal na samym Imuranie. Ale lekarz wciąż mówił że to przejdzie... nooo..przeszły tak 2 lata i cały czas bolało. Odstawili Imuran, dostałam cellcept, rok brałam. W końcu wysłali do reumatologa...na wizytę czekałam prawie rok... no i stwierdzili RZS...pewnie dlatego ,że już na oko było widać że stawy wykręca i puchną. Bolało ponad 3 lata. Przestawili mnie na metotroksat...najpierw 10 mg, potem 15...a tu wciąż boli, jak pani doszła do tego ze może 25 mg..to wymiękłam. Odstawiłam wszystko,od pół roku jestem na innej terapii, raczej nie stosowanej w naszym kraju. Ale nie wiem czy tu mogę o tym pisać. Zapytam Ali. Nareszcie nie boli, i jestem nieco silniejsza.

      Usuń
  9. 2 dni , to jeszcze nie ma szału ;-)). Może i miastenia, ale jak czytałeś uważnie blog Alicji, u każdego jest inaczej. A propos bolących stóp. Ważne w jakich porach dnia boli. Może to tylko ostrogi. Wbrew ogólnemu mniemaniu bolą nie tylko pięty, ale całe stopy, łydki i kolana i biodra, ponieważ zaczynamy "dziwnie" , nie naturalnie chodzić. Do rozmytego obrazu nie ma to sie wcale, ale jak ktoś powiedziała, nieszczęscia, czyli mowiąc dokladniej choroby, lubią chodzić stadami ;-)). Np. moje stadko liczy 6 chorób... potwierdzonych. Ponoć nie ma zdrowych ludzi, są tylko ludzie źle zdiagnozowani ;-)).
    wWzędzie piszą też , że miastenia nie boli..noooo, nie boli. Ale wysilek jaki wkładasz w wykonanie jakichkolwiek czynności jest dużo większy niz u ludzi zdrowych.W efekcie wychodzi na to, że jakbyś miał codziennie zakwasy. I boli...

    Daj znać jakie wyniki na receptory acetylocholiny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku choroby ktoś podpowiedział mi bym zrobiła badanie na boreliozę bo objawy wskazują że to może być to. Neurolog w pierwszej kolejności oglądał te wyniki.
    W szpitalu dodatkowo tez je robili by wykluczyć chorobę gdyż ma podobne objawy.
    ania ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. No właśnie nie ma takich samych objawów neurologicznych. U chorych na miastenie często podstawowym badaniem neurologa jest głosne liczenie do 20 lub prosty pomiar siły przed wykonaniem np 20 wzniosów ręką i po. W miasteni chory często nawet nie wykoana tych 20 powtórzeń. Często w procesie róznicowania bada się chorego ,żeby wykluczyć inne choroby np. boleriozę bo daje objawy osłabienia ogólnego i sm bo zanikają osłonki mielinowe i przepływ impulsów tez jest zaburzony. W Boleriozie bolą stawy a człowiek jest "skołowany" a osłabienie trwa cały czas ze względu na infekcje bakteryjną ( często podwyżzona temp. do 37 st. ) W przychodni na banacha jest około 1000 osób z miastenią - czyli maja doswiadczenia i kilka grantów za sobą , prowadzili badania kliniczne. Znaczy nie spotkali osób chorych na boleriozę i miastenie gravis albo lekarz nie miał informacji o takich osobach.

    dzieki:) sił zyczę

    Melani53 - Imuran jest metabolizowany w nerkach i ten organ jest najbardziej narazony. Charakterystyczny jest zielony mocz - wtedy trzeba odstawic imuran.

    Kochani najlepsze informacje uzuskacie u lakarza specjalisty chorób mięśni - są tacy w naszym kraju. Oni mają naprawde ogromną widzę i kiedy byłem pierwszy raz u swojego to usłyszałem ,żebym nie czytał głupot na internecie - jest anonimowy i kazdy piszę co chce. Blogi przyblizają życie chorego ale nie można ich traktowac jak zamiennika Lekarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochani najlepsze informacje uzuskacie u lakarza specjalisty chorób mięśni - są tacy w naszym kraju.

      nie wątpię w to tylko się do niego dostać czekając rok czasu idzie wykitować

      Usuń
    2. "kiedy byłem pierwszy raz u swojego to usłyszałem ,żebym nie czytał głupot na internecie - jest anonimowy i kazdy piszę co chce. Blogi przyblizają życie chorego ale nie można ich traktowac jak zamiennika Lekarza.". Nie rozumiem, po co w takim razie szukasz informacji w necie i czytasz te "głupoty". Coś Cię niepokoi, czy szukasz potwierdzenia swoich obiekcji? Czy też bawi Cię to, że "wkładasz kij w mrowisko" i próbujesz nas obrazić? Mam nadzieję, że nie. Nikt z nas nie jest imbecylem i nie traktuje netu jako zamiennika lekarza. Dla mnie czytanie o doświadczeniach innych chorych oraz "udzielanie się" na tym blogu jest również formą terapii, bo w "kupie" raźniej i łatwiej żyć. Myślę, że nie tylko ja tak to odbieram.Naprawdę przejęłam się stanem zdrowia Alice.Każdy miastenik rozumie co przechodzi i jak się może czuć. To do czego doprowadzili Ją lekarze, to delikatnie mówiąc - skandal.Życie nauczyło mnie też, żeby nie wierzyć bezkrytycznie lekarzom, nawet tym najlepszym. Jeśli chodzi o poradnię przy Banacha, to mam całkiem inne zdanie. Gdybym posłuchała tamtejszej pani doktor, to mogłoby mnie dopaść to samo co Alice M. Jest to z całą pewnością największa poradnia, ale czy najlepsza? Mam wątpliwości. Pozdrawiam. Renata

      Usuń
  12. Moim zdaniem nie ma już specjalistów od miastenii, bardzo rzadko lekarze oprócz tego że znają ją z zajęć z neurologii, mają pojęcie o jej leczeniu.
    Ta choroba w mojej rodzinie jest od ponad 70 lat. Moją babcię zdiagnozowano przy pierwszej wizycie neurologicznej, mnie po 4 latach:) Tomografy, potencjały, próby? Kliniczne objawy i każdy z lekarzy miał inną diagnozę i o czym my tu mówimy, Pola

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę wytrwałości w chorobie. Czytam twojego bloga i podziwiam cię, jak bardzo dobrze sobie radzisz z trudną sytuacją i jak dzielnie zmagasz się z chorobą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Trądzik posterydowy

        Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca...