wtorek, 25 listopada 2014

Astma w miastenii.

       Jeszcze nie tak dawno cieszyłam się i pisałam o tym, że mam tylko miastenię. No cóż, już nie mam. Przyplątała się nie wiadomo skąd inna choroba - astma (astma chyba nie jest chorobą współistniejącą w miastenii).
       Dopiero co pisałam Wam o moim problemie z oddychaniem i skierowaniu do pulmonologa. Duszność- szczególnie w nocy; suchy kaszel; świszczący, ciężki, głośny oddech; ucisk w klatce piersiowej - to najbardziej niepokojące objawy jakie mi towarzyszyły od dłuższego czasu, nie dawały mi żyć i które zgłaszałam lekarzowi ale wiązaliśmy je z miastenią - są podobne, mogą występować, tym bardziej po przełomie miastenicznym. Do tego i sterydy i Imuran mogą objawy te bardziej nasilać, do tego moja obecna nadwaga (przytycie po sterydach), taka ogólna ociężałość, zmniejsza moją ruchliwość i może mieć to wpływ na prawidłowe oddychanie i funkcjonowanie organizmu. Zrobiłam zdjęcie RTG klatki piersiowej, wzięłam opis zdjęcia i udałam się wczoraj do pulmonologa. Z opisu zdjęcia nie wynikało nic co miałoby mnie jakoś zaniepokoić a podam ten opis bo okazuje się być ważny- cień 5 mm w dolnym polu lewym, pozostałe pola płucne bez zmian miąższowych. Sylwetka serca w normie, przepona ustawiona prawidłowo, po stronie lewej w nielicznych zrostach. Krawędziowa osteofitoza trzonów piersiowych. No nic ciekawego oprócz tych zrostów czyli pozostałości po stanie zapalnym. Opisałam swoje dolegliwości, lekarz stwierdził najprawdopodobniej astmę, zrobił spirometrię ale badanie mam to powtórzyć - tym razem pod kątem miastenii ( niby już dawno powinnam mieć je zrobione). Zapisał mi na receptę Fostex - lek w postaci roztworu w aerozolu inhalacyjnym do wdychania 2 x 2.
       Pulmonolog nawet nie spojrzał na opis zdjęcia rtg ale obejrzał sobie zdjęcie sam. I tu wyszła zadziwiająca ciekawostka: na zdjęciu wyszło, że nie mam dolnej części lewego płuca, tak 1/3 - no nic, biała plama, tylko lekko te zrosty było widać! Widziałam to zdjęcie, lekarka patrzała razem ze mną, nie kryła zdziwienia ale też nie okazywała jakiegoś niepokoju. Powiedziała tylko, że musi to zdjęcie zostawić sobie do dokładnej analizy w domu. No ja nie kryłam ogromnego zaskoczenia faktem, że nie mam kawałka płuca - w opisie nic takiego nie było. No a przede wszystkim pojawiło się pytanie - dlaczego tak jest? Może zdjęcie źle wykonane? O co chodzi? No i skąd ta astma? Nigdy nie paliłam, w rodzinie nikt jej nie ma, alergii na nic nie mam. Lekarz nie odpowiedział mi na te pytania, z tym skierował mnie do neurologa. Dał skierowanie na wykonanie dodatkowego badania RTG lewego płuca ale z boku i do następnej wizyty w przyszłym roku.
       Nie powiem, żeby ta wizyta a raczej ta diagnoza mnie ucieszyła. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam idąc do tego pulmonologa, po co mi to było? Po co mi ta astma? Jak to się w ogóle ma do miastenii lub odwrotnie? Jaki ma wpływ na miastenię? Kiedyś rozmawiałam (ale króciutko) z jedną miasteniczką chorą również na astmę i ona powiedziała mi tylko, że nikomu nie życzy tego połączenia - duszności związanych z samą miastenią jak i bezpośrednio z astmą. Tyle wiem. Nie wiem też jak się ma ten przepisany lek, który jest na bazie sterydów a ja już przecież sterydy biorę. Ale z tym to już pójdę do neurologa. No i jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie - dlaczego wciąż mam atakowaną lewą stronę ciała? Opadająca lewa powieka, dwa lata temu jakby udar lewej strony twarzy, cała słabsza lewa połowa organizmu, słaba lewa ręka, a teraz jeszcze wyszło, że nie mam kawałka lewego płuca. Co jest?
       Jakoś przyjęłam do wiadomości, że może mam astmę. Przetrawiłam to na spokojnie w nocy, przemyślałam, poczytałam troszkę na internecie ale nic ciekawego nie znalazłam. Czy ktoś z Was ma astmę? Może coś na ten temat powiedzieć?
No i kurczę, co z tym płucem? To chyba bardziej mnie zaniepokoiło (może to tylko zwapnienie?). Jutro jadę zrobić tą spirometrię i RTG. Nie mam zamiaru czekać. Powiedzcie jak tu się nie stresować, nie denerwować, nie przeżywać? Za każdą wizytą u lekarza coś się dowiaduję nowego, zazwyczaj nic dobrego a do tego np. niespodziewanego. Już wczoraj wieczorem czułam się znowu chora - tym razem od stresu i durnego myślenia. Żeby tak można było czasami wyłączyć ten mózg, przestawić go na inne przyjemniejsze tory. Oczywiście zrobiłam sobie wieczorny seans terapeutyczny dla duszy, dla uspokojenia - czyli, zapachowe świeczki, muzyczka w tle i dobra książka - by pozbyć się nurtujących, głupich myśli. Bo po co zakładać na zapas, że jest coś źle, prawda?


     

5 komentarzy:

  1. Prawda a nawet święta prawda..... dzięki podsunęłaś mi sposób na relaks
    od soboty się mecze zzzz a myśli w tym wszystkim są najgorsze muszę przetrwać to..
    najgorsze samotne wieczory [w kąciku torba z piżamką i kosmetykami przygotowana]
    już szukam świeczek muza leci ....... [uśmiech]

    niestety nie słyszałam o astmie jako współistniejącej
    trzymam kciuki oby wyszło ze zdjęcie jest przez rentgen kiepskie
    pozdrowka ania

    OdpowiedzUsuń
  2. W przypadku astmy bardzo ważne jest dbanie o czystość powietrza którym oddychamy. Dlatego warto przemyśleć zakup oczyszczacza powietrza np. ze strony zdrovi.pl , który z łatwością usuwa alergeny, kurz czy roztocza z otoczenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak astma to też konieczny będzie inhalator i w razie jakbyście poszukiwali w dobrej cenie to polecam zapoznać się z ofertą apteki https://apteline.pl/sprzet-medyczny/inhalatory . O oczyszczaczu powietrza też warto pomyśleć

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę szczera, pochodzę z rodziny lekarzy i długo nie mogłam zrozumieć czemu ludzie zamiast do lekarza chodzą do zielarek i wierzą jak to nazywał mój tata „ szarlatanom”. Przesiąknąłem tą domową nagonką na medycynę naturalną, ale jedna sytuacja osobista otworzyła mi oczy. Zachorowałam na astmę po przechorowaniu covida.. Moja chrzestna bardzo przejęła się moim stanem zdrowia, ona jako jedyna chociaż też jest z branży medycznej szukała dla mnie innej pomocy. Po cichu poza wiedzą rodziców podesłała mi link do tego produktu https://konopiafarmacja.pl/syropy-konopne/16-konopny-bio-syrop-z-rokitnikiem-270ml.html i powiedziała, że jak będę zainteresowana to ona mi to kupi. Stwierdziłam,że skoro już się tak stara no to nie będę jej przykrości robić i się zgodzę. Akurat ze względu na studia jestem u niej kilka razy w tygodniu więc mogłam to tam u niej w domu używać. Pomogło bardzo szybko wzięłam wieczorem i rankiem i było o niebo lepiej . Oczywiście nie całkiem na 100% było ze mna ok ataki jeszcze miałam ale gdy wzięłam syrop zaraz po ataku duszności i szybciej doszłam do siebie. Najlepsze jest to,że na sterydach i tak mam ataki nawet do 3 razy dziennie, a po tym odpukać mija już drugi tydzień i miałam może 5 przez cały okres . Tatuś oczywiście twierdzi, że to leki dopiero zaczęły działać. Jeszcze mu nie powiedziałam co biorę bo cioci by się oberwało.

    OdpowiedzUsuń

Trądzik posterydowy

        Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca...