czwartek, 28 maja 2015

A u mnie wesele.

    Wybaczcie, ale nie mam czasu ostatnio pisać. Wkrótce u mnie wielkie wydarzenie - wesele córki!
Bardzo mnie to absorbuje, wiele spraw do załatwienia, dużo związanego z tym stresu. A czuję się różnie. Wczoraj na przykład leżałam z opadniętą powieką, bez sił. Najgorszy w tym wszystkim chyba jest stres, nerwy - to zawsze źle wpływa na chorych na miastenię. Mam tylko nadzieję, że w ten wielki dzień będę się czuła świetnie, będę mogła tańczyć i zabawiać gości, świetnie się bawić. I, że będzie pogoda, bo jak na razie...
Nie chciałabym narobić córce kłopotu. Niestety wszyscy się obawiają, że może mnie zmęczyć miastenia, że będę kiepsko się czuła, że nasilą się objawy miastenii  - dlatego teraz karzą odpoczywać, nie przemęczać się, nie stresować. Fajnie tak gadać, przecież wiadomo, jestem matką panny młodej i mam się nie denerwować?!
Jednak mam nadzieję, że będę się świetnie bawić, wesele się uda a ja będę przez ten czas "zdrowa".
Pozdrawiam wszystkich.


                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trądzik posterydowy

        Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca...