środa, 14 maja 2014

Zgłupiałam!

To miał być kolejny, nudny, spokojny dzień rencistki, urozmaicony wyjściem do lekarza. Do południa - lekarz rodzinny, po południu - mój miejscowy neurolog. Rutynowa wizyta u lekarzy i to nie dlatego, że jakoś źle się czuję czy coś. Po prostu - nie informowałam jeszcze o pobycie w szpitalu czy konsultacji odbytej w Poradni. Zaopatrzona w odpowiednią dokumentację, pogodna, z uśmiechem na ustach weszłam do gabinetu lekarza rodzinnego. Wyszłam wściekła, ogłupiała, z poczuciem, że ktoś mnie robi w balona i  po prostu robi mi krzywdę!
Całkiem przypadkowo i niespodzianie wyskoczył temat, który jak mówi lekarz i - powinien być odpowiednio nagłośniony. Bo nie można robić z chorego idioty, nie można wprowadzać chaosu i zamieszania w zastosowane leczenie  - wśród chorego i lekarzy, którzy się nim "opiekują", czy inaczej: mają za zadanie realizować zalecenia Bardzo Mądrych Lekarzy.
Już wyjaśniam o co chodzi: spokojnie zrelacjonowałam pobyt w szpitalu, przyczyny pobytu i następnie wizytę w Poradni. Wspomniałam o zmianie leczenia i o tym jak to Lekarz Prowadzący mnie był zdziwiony, że CellCept (którym byłam leczona) nie jest już lekiem refundowanym. Oddałam też lekarzowi POZ pisemną informację z Poradni o aktualnych zaleceniach. Lekarz POZ zainteresował się przepisanym mi Imuranem tzn. dlaczego  Poradnia przepisała mi tylko jedno opakowanie (a skąd mnie wiedzieć?) i za dużą wg. niego dawką jaką mam przyjmować. Mi to akurat nic nie mówiło, bo dawka 3 x 1 nie wydawała mi się za duża - ale on stanowczo stwierdził, że jest nieadekwatna do miastenii. Za to zainteresował się, czy Imuran jest lekiem refundowanym na miastenię(mam przepisany Imuran w tabletkach 50mg -czy to coś zmienia?) Mówię, że tak bo Neurolog wypisał mi ten lek na ryczałt a po drugie przy mnie sprawdzał aktualną listę tych leków, pokazałam też jako dowód niezrealizowaną do tej pory receptę (nie wykupywałam jeszcze leków i wyszło na to, że dobrze zrobiłam!). Sprawdziliśmy z lekarzem listę leków refundowanych i jakież było nasze zdziwienie i zaskoczenie, gdy okazało się, że Imuran już od dawna nie jest lekiem refundowanym na miastenię!!! Nie ma go we wskazaniach ani poza wskazaniami! Czyli nie można go było przepisać na ryczałt! Czyli lekarz stawia pacjenta w bardzo niekorzystnej sytuacji, oszukuje go (świadomie czy nieświadomie) wypisując jedno opakowanie na ryczałt a potem co??? Lekarz rodzinny powiedział, że on się nie podłoży, nie będzie ryzykował i dalsze leczenie Imuranem będę miała na 100%! Bo oni się boją. Bo NFZ bardzo pilnuje tych leków, śledzi komu i ile jest wypisywany i czy zgodnie z zaleceniami. Lekarz jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie - specjalista neurolog działa w tym momencie na niekorzyść pacjenta (źle przepisane leki, zła dawka, leczenie jakieś przypadkowe, na odczep się i  do tego konsekwencje tegoż leczenia zwala na podrzędnych lekarzy - którzy nie mogą nawet wypisać skierowania na badania kontrolne krwi tak potrzebne przy stosowaniu Imuranu, gdyż nie ma na nie zlecenia a i przy tym leku, który jest lekiem niestandardowym w leczeniu miastenii - po prostu nie mogą! Poradnia wprowadza chaos w moje leczenie!
Mam pisać co było u lekarza neurologa do którego poszłam po południu? Ciekawie będzie.
Ale dzisiaj już taka zmęczona tym jestem, mam dość. Dość na dzisiaj miastenii, lekarzy, błędów jakie popełniają , systemu zdrowia, naszego państwa, wszystkiego. Nie chcę tu mieszkać.Chcę odpocząć.

 Ps. W poście wyrażam tylko opinię lekarzy. Nie odnajdują się w tym wszystkim, sami wiedzą że jest bałagan  w systemie zdrowotnym a gdzieś dalej jest pacjent.
Nie wiem, czy są różne wyszukiwarki leków, czym kieruje się lekarz  wyszukując dany lek. Nie wydaje mi się żeby było to w gestii pacjenta - chory po prostu chce wiedzieć na czym stoi. Ja się w tym momencie zgubiłam - nie wiem komu wierzyć a nie chcę nikogo niewinnie oskarżać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trądzik posterydowy

        Budząc się rano czułam, że z moją twarzą jest coś nie tak. Jakby coś rozpierało ją od środka. Naciągnięta skóra, swędząca i piecząca...