poniedziałek, 28 lipca 2014

Nie daję rady w ten upał.

Przepraszam wszystkich, że chwilowo nie piszę ale upał robi swoje! O upałach i naszym samopoczuciu w ten gorący czas pisałam już dwa razy, także nie ma sensu się powtarzać i przynudzać. Dzisiaj mogę Wam tylko napisać, że nie daję rady, nie mogę już wytrzymać tej temperatury, nie wiem co robić by sobie ulżyć. Gorąco w domu, gorąco na dworze. Nie ma gdzie się schować, przeciągi porobione ale to znowu niedobrze bo można łatwo się teraz przeziębić. Boli mnie każdy mięsień, palce rąk sztywnieją, na oczy prawie nie widzę, ciężko jest oddychać a na piersiach jakby wciąż ktoś siedział. Pot leje się ze mnie strumieniami, zresztą przy miastenii to zjawisko normalne -pocimy się okropnie. Na dodatek roznosi mnie z nerwów - ten upał rozgrzał mi chyba mózg do czerwoności i tylko teraz czeka by wybuchnąć - a powodów znajdą się tysiące!
A jeszcze czytam, że to nie koniec upałów, że może być 35 stopni w cieniu. Fajnie dla wczasowiczów, dla przebywających nad morzem, jeziorem, biorących dopiero urlopy, ale i dla wszystkich , którzy spędzają lato w domu - bo jeżeli są zdrowi, dobrze znoszą upały - niech się cieszą i korzystają z tak pięknej pogody ile się da. Ale my miastenicy cierpimy, męczymy się, to męka dla mięśni i całego ciała. Staram się przeleżeć ten czas, przespać ale z tym też ciężko. Mam tylko nadzieję, że obejdzie się bez szpitala.
A w ogóle to gdzie te deszcze i burze, które miały objąć cały zachodni pas Polski - przyniosłyby trochę wiatru, wilgoci, odświeżyłyby powietrze - u mnie w mieście ich nie było i nie ma. Tragedia.
Ale wiecie co? Wieczory są wyjątkowo piękne - można siedzieć godzinami i wpatrywać się w zachód słońca, rozgwieżdżone niebo, swobodnie oddychać, napawać się pięknem ciepłej nocy i ciszą. Wtedy dopiero wychodzę z domu i poprawia mi się humor i lepiej się czuję - cieszę się latem i myślą, że jestem w domu ( a nie w szpitalu), że mam tylko miastenię, że potrafię docenić to co mam, że jeszcze wiele takich pięknych wieczorów przede mną, że ...Można by jeszcze parę rzeczy wymienić ale wiecie, przychodzi czasem też żal - bo jednak trzy lata temu czułam się dobrze, nic mi nie przeszkadzały upały, planowałam urlop, wyjazdy w Polskę, obmyślałam trasę, miałam plany...Przecież to tak niedawno a tyle się zmieniło. To takie chwile kiedy myślę o przeszłości ale nie rozpamiętuję tego, nie żyję tym, nie dzielę już życia przed chorobą i po, nie rozpamiętuję bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Ale wspominam.
Obecnie męczę się upałem, to moja główna myśl - jakoś ten czas przetrwać i nie trafić do szpitala.

5 komentarzy:

  1. U mnie już dzisiaj było bardzo ciepło, a mamy dopiero maj. Szukam blogów, na których ludzie opisują jak radzą sobie z upałami, bo ja sobie właśnie nie radzę. Mąż rozważa kupno klimatyzatora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli rozważacie Państwo zakup klimatyzatora, to warto jest też od razu pomyśleć o urządzeniu do nawilżania powietrza https://duka.com/pl/agd/nawilzacze-powietrza. Klimatyzatory powodują często osuszanie powietrza, co może w nadmiarze okazać się niezdrowe. Nawilżacze pomogą nam utrzymać odpowiednią wilgotność powietrza w pomieszczeniach oraz ustrzegą nas przed negatywnymi skutkami jego nadmiernego przesuszenia.

      Usuń
  2. Według mnie porządny wentylator jest w stanie pomóc nam w takich sytuacjach. Nie śledziłam prognoz pogody na wakacje, ale pamiętając ubiegłe, to dobry wentylator https://interblue.pl/wentylatory-biurkowe-i-podlogowe,c,161/ jak nic będzie potrzebny. Mniejsze czy większe upały są co roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym kupić materac na https://senpo.pl/materace/materace-prozdrowotne/ ale nie wiem który wybrać. Jest tego tak dużo że ciężko wybrać odpowiedni

    OdpowiedzUsuń

Turnus rehabilitacyjny

           Na miastenię sanatorium nie ma. Ani z ZUS ani z NFZ. Chociaż raz udało mi się jechać do sanatorium z NFZ właśnie na miastenię. Ni...